Administrator
Chlupot gêstej, rdzawobr±zowej wody towarzyszy temu miejscu przez ca³y czas - mo¿e za wyj±tkiem lat zimowych, kiedy to wiêkszo¶æ b³ota i ekskrementów oblewaj±cych Plac Bohaterów zmienia siê w zbit± masê ostrych jak brzytwa bry³ ziemistego lodu. Wiatr rozsiewa po okolicy d³awi±cy zapach nieczysto¶ci, odstraszaj±c co delikatniejszych obywateli... ale nie oszukujmy siê, tacy i tak tu nie bywaj±.
Sam budynek, obszerny, piêtrowy, lecz nie tyle nadgryziony zêbem czasu, co przezeñ prze¿arty, sprawia raczej przykre wra¿enie. Dworek w starym stylu, o dwóch drewnianych wie¿ach, z których jedna dawno uleg³a zawaleniu, a druga próbuje pod±¿aæ jej tropem, ogarniêty jest wiecznym pó³mrokiem. Krzywych, znaczonych ple¶ni± i kamieniami ¶cian nigdy nie o¶wietlaj± latarnie ni pochodnie. Z³o¶liwi mówi±, ¿e nawet s³oñce rzadko tu zagl±da. G³upcy. Oczywi¶cie, ¿e s³oñce nie odwiedza tych pokrytych wilgotnym nalotem ¶cian, porozrzucanych przez wiatr i uliczników dachówek, wy³amanych z wiêkszo¶ci skradzionych zawiasów okiennic. Po co mia³oby to robiæ? W koñcu mieszka W ¦RODKU. Dok³adniej w piwnicach, gdzie para masywnych orków bacznie lustruje wchodz±cych.
Offline